Sentymentalna, choć nieważna rocznica

„Merry Christmas” – tak brzmiała wysłana 30 lat temu pierwsza wiadomość SMS w historii. Dlaczego limit znaków w SMS-ie to 160? Ile SMS-ów Polacy wysłali w ubiegłym roku? Wysyłacie jeszcze? czy messenger wystarcza?
3 grudnia 1992 roku Neil Papworth, brytyjski inżynier Vodafone, nadał ze stacjonarnego komputera pierwszego SMS-a (ang. Short Message Service) w historii. Wiadomość z życzeniami „Merry Christmas” odebrał jeden z szefów tej firmy, Richard Jarvis. Posłużył mu do tego ważący aż 2,1 kg telefon Orbitel 901. Odbiorca mógł odczytać wiadomość, ale nie mógł odpowiedzieć.

Nikt wtedy nie przewidywał, że SMS-y staną się powszechną formą komunikacji. Początkowo miały służyć tylko operatorom do informowania klientów o awariach i ofertach. Nie było też rozwiązań pozwalających na wysyłanie takich wiadomości abonentom innych sieci.
Pomysł SMS-a narodził się w 1984 roku – w głowach szefa organizacji Global System for Mobile Comunications (to oni odpowiadają za standard GSM) Friedhelma Hillebranda oraz współpracującego z nim Bernarda Ghillebaerta.
Hillebrand uznał, że limit 160 znaków na jeden SMS w zupełności wystarczy. Czemu? Bo wyliczył sobie, że mniej więcej tyle znaków może zmieścić kartka pocztowa.
„Esemesy” zostały wyparte przez różnego rodzaju komunikatory internetowe. Wiadomości tych wysyła się dziś zauważalnie mniej niż 10 lat temu. Według wykresu na portalu Statista, w 2021 roku Polacy wysłali w sumie 40 miliardów SMS-ów, a w 2011 – 52 miliardy.

Usługa SMS wciąż jest wykorzystywana np. przez przychodnie do wysyłania pacjentom przypomnień o wizytach, a także przez niektóre firmy jako forma uwierzytelniania logowania. Starsi użytkownicy komórek nadal chętnie wysyłają w ten sposób życzenia świąteczne.