Estetyka, jakość środowiska i lepsze życie mieszkańców. To zalety przyrody. Wystarczy o nią zadbać.
Przed nami coraz dłuższe i cieplejsze dni które po trudach pracy powinny zachęcać nas do spędzania wolnego czasu na łonie natury. Takich miejsc na mapie Namysłowa jest kilka.
Każdy bez wątpienia wskaże tereny wyspy, Błonia Namysłowskie, parki, zieleńce, Zalew Michalice. Wydawałoby się, że jak na takie małe miasto „zielone” zasoby wydają się wystarczające do aktywnego wypoczynku.
Gdyby jednak szczegółowo ocenić stan tych miejsc… Optymizmy byłoby mało.
Sam potencjał przyrodniczy nie wystarcza aby mówić o terenach zielonych jako wizytówce naszego miasta. Brak należytego bieżącego utrzymania i inwestycji w/w miejsc nie zachęca Namysłowian do aktywnego i bezpiecznego wypoczynku i rekreacji!
Weźmy choćby okolice Zalewu w Michalicach. Nie ma koncepcji, nie ma inwestycji ani pomysłu na rozwój. W efekcie mamy powolną degradacją tego miejsca.
Np. Ciekawi mnie ilu Namysłowian choćby raz w roku wybrało się nad Zalew w Michalicach tak aby tylko pospacerować nad jego brzegiem? Wydaje się że w tym i wielu innych zielonych miejscach czas stanął i zatrzymał się w innej epoce!
Szkoda, że osoby odpowiedzialne za rozwój Namysłowa wzorem innych miast nie widzą potrzeby inwestowania w otaczającą nas przyrodę i infrastrukturę wokół niej.
Przynajmniej dobrze, że obecny Burmistrz B. Stawiarski nie wycofał się z pomysłu projektu Bioróżnorodności na wyspie. Choć projekt odziedziczył po poprzedniku, Burmistrza J.Kruszyńskiego, który zaprojektował i zdobył finanse na budowę potencjału tego miejsca
Z pomocą mogłaby przyjść Unia Europejska. Stawia przecież na ekologię, odbudowę środowiska i budowę infrastruktury rekreacyjnej. W praktyce jednak nie jest to takie oczywiste.
Fundusze europejskie czekają ale należy po nie sięgać przedstawiając pomysły i projekty. Czy nasi włodarze będą w stanie zmienić swoje priorytety na budowanie potencjału przyrodniczego w Namysłowie?
(Ekowoman)